OPINIA O GARNIER BB CREAM MIRACLE SKIN PERFECTOR // LIGHT // MEDIUM
0
MAKIJAŻ
W związku z tym, że nie lubię efektu jaki dają na twarzy typowe podkłady oraz z racji tego, że ciężko mi było dobrać odpowiedni kolor tego kosmetyku. Zawsze kombinowałam tak, aby uzyskać jak najbardziej naturalny wygląd. Czasami się śmieję, że byłam współtwórcą kremów BB, ponieważ podkład mieszałam z kremem, aby go rozcieńczyć:). Kiedy na rynku pojawiły się kosmetyki z tego typu, podchodziłam do tego jak do jeża. Myślałam, że to znów jakiś tani chwyt i pewnie niczym się to nie różni od tradycyjnych podkładów. Myliłam się jednak i bardzo się z tego powodu cieszę. Zakupiłam zatem właśnie pewnego razu w Rossmanie krem BB Garniera w wersji light i przypadliśmy sobie do gustu. Postanowiłam na drugi dzień, że dokupię jeszcze medium dla porównania. Często nie mam czasu na poświęcenie większej uwagi makijażowi twarzy, a staranne rozprowadzanie podkładu wymieszanego z kremem w szybkim tempie. Cóż potrafi spłatać figla i pozostawić niedociągnięcia, zwłaszcza gdy robi się to rano po omacku.
Tu na pomoc przychodzi właśnie ten krem, który jakby się nie aplikowało nie pozostawia na mojej skórze żadnych zacieków. Idealnie komponuje się z moim odcieniem skóry i w bardzo ładny sposób wyrównuje koloryt mojej skóry.
Krem zapakowany jest w kartonik, na którym mamy opisane wszystkie informacje o składzie, itp. Produkt znajduje się w plastikowej tubce, która dla mnie jest bardzo wygodna i poręczna. Zatrzask wieczka jest dość silnie zamykający się, więc zabieranie kremu ze sobą do torebki nie grozi "wybuchem". Zapach produktu jest neutralny i nie pachnie jakąś chemią, po aplikacji nie czuć go na skórze. Krem rozprowadza się w bardzo przyjemny sposób, ma fajną konsystencję, która jest lekka. Produkt ma właściwości nawilżające, więc dodatkowo odczuwamy na twarzy komfort. W kwestii krycia, dla mnie jest satysfakcjonujące. Nie mam dużych problemów z wypryskami na twarzy, a wszelakie przebarwienia lub żyłki delikatnie zakrywa. Może nie jest to spektakularny efekt jak przy podkładach, ale w razie potrzeby zawsze możemy użyć korektor.
Mam cerę mieszaną z tendencją do przetłuszczania się w strefie T i obawiałam się, że ten produkt będzie zapychał moje pory. Nie stało się tak jednak, a używam go już przeszło 4 miesiące. W kwestii odcieni to widać znacząca różnicę między light, a medium. Dlatego ten drugi sprawdzi się raczej w okresach letnich, kiedy nasza skóra jest bardziej opalona. Ja czasami wykorzystuję go jak bronzer w kremie i spisuje się bardzo fajnie. Jeśli chodzi o light to się z nim nie rozstaje puki co i muszę przyznać, że krem jest bardzo wydajny. Wystarczy niewielka ilość, aby w pełni pokryć nim całą twarz i szyję.
Cieszę, się że nie nadaje on typowego matowego wykończenia, możemy natomiast je uzyskać przypudrowując twarz. Jeśli pozostawimy ją tylko z kremem, będziemy mieć lekkie błyszczenie, co mi osobiście nie przeszkadza. Kolejnym plusem jest fakt, iż w momencie kiedy na naszej twarzy znajdują się jakieś skórki. Ten krem dzięki swojemu nawilżeniu nie uwydatni ich nam, a wręcz przytuszuje.
Mankamentów tego produktu, nie odnalazłam zbyt wiele, jedyną rzeczą która się pojawiła. To zbyt krótka trwałość tego kremu, który "znika" po około 5 godzinach. Nie można jednak wymagać cudów i za cenę około 20 zł kupujemy produkt, który przy podobnych wymaganiach co moje od kremu BB będzie Was zadowalał. Wyczytałam niedawno, że europejskie kremy tego typu zdecydowanie różnią się od tych azjatyckich. Wiele z Was pisze, że te drugie są niesamowite i zaskakująco dobre, zwłaszcza, iż nie kosztują majątku. Jeśli macie jakieś doświadczenia z tymi kremami, bardzo chętnie poznam Waszą opinię o nich i kto wie może skuszę się na jakąś z ich firm. A tym czasem polecam Wam produkt Garniera, który jest dostępny praktycznie wszędzie:).
Jeżeli spodobał Ci się ten post, podziel się nim z innymi i śledź mnie, aby być na bieżąco.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz