wtorek, 19 maja 2015

SERDUSZKOMANIA, CZYLI MAKEUP REVOLUTION ROZŚWIETLACZ GODDESS OF LOVE

Kilka tygodni temu zrobiłam duże zakupy w MintiShop, wśród perełek znalazło się piękne serduszko. Większość z Was zapewne domyśla się o jakim produkcie mowa. Skusiłam się na jego zakup ze względu na piękne opakowanie. Długo myślałam jaki odcień, będzie dla mnie idealny i padło na GODDESS OF LOVE. Posiadam już kilka produktów z MAKEUP REVOLUTION, cóż ta firma nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać. Jeśli jesteście ciekawe jakie, są moje wrażenia na temat tego rozświetlacza, zapraszam do dalszej lektury.


Serduszko z MAKEUP REVOLUTION inspirowanie jest serduszkami z Too Faced, jednak mi to osobiście nie przeszkadza. Na wstępie kilka informacji odnośnie całej linii tych rozświetlaczy. Firma ma w swojej ofercie do wyboru, aż trzy odcienie: GODDESS GOLDEN, OF FAITH i LOVE. To nie koniec serduszek, ponieważ ta linia ma w swojej ofercie również róże i bronzery, ale o nich innym razem. 


Kilka słów o opakowaniu produktu, serduszko przychodzi do nas zapakowane w kartonik. Ozdobiony w subtelny sposób od frontu eleganckim napisem ulokowanym właśnie w sercu, a z tyłu nadrukowano odcień rozświetlacza. Kiedy otworzymy kartonik, naszym oczom ukazuje się kolejny kartonik w kształcie serca. Wykonanie go nie jest tak dobre jak w przypadku np. produktów z The Balm, ale nie ma tragedii. Rozświetlacz umiejscowiony jest w plastiku, który przyklejono do tektury i klej do tego użyty na początku był lekko wyczuwalny. Po jakimś czasie wywietrzył się i już go nie czuć, nie miał on jednak bezpośredniego kontaktu z produktem, więc za to malutki minus. 


Wszystko dobrze jest spasowane, otwieranie i zamykanie produktu nie sprawia większych trudności. Rozświetlacz mam już od 4 miesięcy i używam dość często, ale kartonik wygląda cały czas jak nowy. Zatem mogę śmiało stwierdzić, że jest przyzwoitej jakości. Serduszko wbrew pozorom jest bardzo duże i zajmuje całą dłoń. Pojemność to 10g, jak na wypiekany rozświetlacz to dużo i starczy na bardzo długo, u mnie praktycznie nie widać zużycia. 



Produkt jest bardzo wydajny i dobrze napigmentowany, odcień wpadający w tonację szampańską. Bardzo ładnie rozświetla skórę i nadaje jej zdrowego wyglądu. Utrzymuje się na skórze bardzo długo, nawet w ciepłe dni, nic nie znika. Bardzo ładnie odbija światło i co najważniejsze trzeba się dobrze postarać, żeby zrobić sobie nim krzywdę. Nie zostawia plam, a jego jedwabista konsystencja przyjemnie rozprowadza się po skórze. Drobinki w nim użyte, są bardzo drobne dzięki czemu nie widać ich jak brokatu na skórze. Cena za jaką dostaniemy to cudeńko, to zaledwie 25 zł, przyznam że na tle droższych konkurentów wypada świetnie. Jest to mój zdecydowany ulubieniec, który będzie towarzyszył mi jeszcze przez długi czas. 




Uważam, że produkt rewelacyjnie nadaje się dla amatorek jak i profesjonalistek. Za tą cenę ciężko będzie znaleźć lepszy rozświetlacz od tego:)

Jakie, są Wasze doświadczenia z produktami z serii serduszkowej i co polecacie? 

 

 Jeżeli spodobał Ci się ten post, podziel się nim z innymi i śledź mnie, aby być na bieżąco. 

Photobucket Photobucket Photobucket Image and video hosting by TinyPic Photobucket

6 komentarzy:

  1. Te serduszka są boskie :))) Czaję się na róż!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja teraz planuję zakupić kolejny rozświetlacz, ale nie mogę się zdecydować który, chyba wezmę oba:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. To prawda:) bardzo "naturalnie" wygląda na skórze, zdecydowanie jest wart uwagi:)

      Usuń
  4. Widziałam kiedyś te serduszka w Sekrecie Urody. Ciężko było mi się powstrzymać przed kupnem różu :D

    OdpowiedzUsuń