Tak jak zapowiadałam w ostatnim poście dotyczącym marki PHYRIS, a dokładniej TEGO PRODUKTU. Zaopatrzyłam się w kolejny kosmetyk tej firmy, który marzył mi się od jakiegoś czasu. Wiele marek drogeryjnych posiada w swojej gamie produkty do demakijażu, jednak ja z wieloma się bardzo nie lubię. Jeśli chodzi o demakijaż oczu to od długiego czasu stosuję dwufazowy płyn z firmy NIVEA, o którym pisałam TUTAJ. Niestety zmywanie makijażu z twarzy, szyi i dekoltu tym produktem odpada jak sama nazwa wskazuje. Poszukiwania trwały i mimo, że płyny micelarne nawet się sprawdzały, to nie było to. Nadszedł taki dzień, w którym poznałam bohatera dzisiejszego postu, czyli PHYRIS FOAM CLEANSER i bardzo się polubiliśmy. Zapraszam Was na dalszą część, która może i Wam pomoże odnaleźć produkt, którego szukacie :)
Nie chciała bym ponownie rozpisywać się na temat samej marki PHYRIS, ponieważ uczyniłam to w poście o kremie tej firmy. Serdecznie Was do niego odsyłam, aby zapoznać się z tym interesującym producentem, przejdę do meritum posta. Mój żel tym razem jest z dystrybucji detalicznej i ma pojemność 150 ml. Postanowiłam kupić mniejszą pojemność, ponieważ gabinetowa jest ogromna i miałabym duży problem żeby zużyć go w terminie. Design opakowania zachowany w charakterystycznej dla marki równowadze kolorów. Perłowo złote opakowanie pięknie wygląda i mi osobiście niesamowicie pasuje. Produkt zamknięty w praktycznej tubie, co ułatwia wydobywanie odpowiedniej ilości żelu. Cena na stronie to 118 złotych, nie zrażajcie się nią jednak. Dlaczego?, ponieważ ten produkt jest tak wydajny, że starczy Wam spokojnie na rok używania codziennie. Nie trzeba wiele liczyć, aby zauważyć iż to zaledwie 10 zł miesięcznie, taniej niż nie jeden płyn w drogerii.
Tak jak poprzednio ten post nie jest sponsorowany przez firmę PHYRIS, wszystko co piszę to moja subiektywna opinia. Żel ma bardzo przyjemny skład i zawiera w sobie wosk pszczeli, który chroni skórę przed utratą wilgotności. Dodatkowo w składzie ma perełki wosku jojoba, które wspomagają oczyszczanie skóry. Produkt przeznaczony jest dla skór normalnych, mieszanych oraz przetłuszczających się. Pokusiłabym się jednak o wnikliwszą możliwość zastosowania, także do skóry wrażliwej. Ja taką posiadam i u mnie sprawuje się świetnie. Używam go regularnie od dobrego tygodnia. Nie przesusza mojej skóry oraz nie daje efektu ściągnięcia, czego nie lubię w tego typu produktach. Kolejny plus to mydlany zapach, jest bardzo delikatny i nie obciąża zmysłu węchu. Zdecydowanie usuwa makijaż, radzi sobie nawet z ciężkimi podkładami i dużą ilością bronzera. Produkt nie nadaje się do demakijażu oczy, ponieważ je podrażnia, co owocuje dużym pieczeniem.
Konsystencja zbita i kremowa, wyczuwalne drobinki jojoba. Po rozmieszaniu z wodą zamienia się w puszystą piankę. Sposób w jaki ja stosuję ten żel jest następujący. Moją gąbeczkę CALYPSO pisałam o niej TUTAJ moczę w ciepłej wodzie. Dłonie zwilżam również w ciepłej wodzie i wyciskam odrobinę żelu z tuby. Mieszam je ze sobą i gotową piankę wmasowuję w swoją twarz. Do ściągnięcia rozpuszczonego makijażu i resztek żelu wykorzystuję wspomnianą wyżej gąbeczkę, płucząc ją w ciepłej wodzie. Kiedy nie mam czasu i mój makijaż nie jest zbyt obfity na twarzy, stosuję wersję bez gąbeczki. Skóra po zmyciu podkładu i innych zanieczyszczeń jest bardzo delikatna w dotyku i czuć na niej przyjemną świeżość.
Zachęcam Was do komentowania oraz dzielenia się swoimi doświadczeniami z tą firmą :)
Jeśli jeszcze jej nie znacie odsyłam Was do ich strony internetowej PHYRIS, może znajdziecie coś ciekawego dla siebie.
Jeżeli spodobał Ci się ten post, podziel się nim z innymi i śledź mnie, aby być na bieżąco.
Zaciekawiłaś mnie :) A taka gąbeczka leży w mojej łazience, nie wiem czemu jej nie używam...
OdpowiedzUsuńDla mnie te gąbeczki, są niezastąpione :) spełniają funkcję x2, gdyż peelingują super :)
UsuńFaktycznie cena może na pierwszy rzut oka przerazić, ale jeśli kosmetyk jest tak wydajny i skuteczny to naprawdę warto :) Nigdy go nie próbowałam, ale myślę, że się skuszę bo ciężko jest znaleźć naprawdę dobrze oczyszczając żel. Gąbeczki ze zdjęcia znam, stosuję i jestem z nich bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńFajnie, jak już przetestujesz napisz o swoich odczuciach:) jestem ciekawa. Mi firma bardzo przypadła do gustu i regularnie będę powiększała swoją kolekcję o coś nowego:)
UsuńPierwsze zdjęcie skutecznie mogłoby zdobić stronę marki, jest takie śliczne! :)) Ciekawy produkt, mam bardzo suchą cerę i nie wiem, czy nadałby się dla mnie, ale zdecydowanie poczytam o nim więcej i może w niedalekiej przyszłości się zdecyduję :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziekuje, bardzo mi milo :))) ja mam wrazliwa i nie mam skutkow ubocznych. Jednak nie wiem jak cera sucha sie zachowa. Jesli przetestujesz to daj znac o swoich wrazeniach :))) Pozdrawiam :)
Usuń