Obecnie testuję regularnie produkty do włosów, które zakupiłam w grudniu na MintiShop. Szczegóły znajdziecie w poście TUTAJ. Jako pierwsze na tapetę weszły produkty o mniejszej pojemności, czyli maski z Kallos. Dzisiejszy post poświęcony jest Multivitaminie, zapraszam:)
Duży plus na wstępie dla firmy Kallos za wyprodukowanie swoich masek w pojemności 275 ml. Mogłam pozwolić sobie na zakup kilku, przetestowaniu ich i wybraniu tych, które najbardziej mi odpowiadają. Słoiczki w których znajduje się produkt, są z grubego plastiku. Świetnie się je przechowuje, estetycznie wyglądają i cieszą oko. Cena za tę pojemność również na plus, bo jest to zaledwie 7,50 zł.
Producent zapewnia nas, że w składzie maski jest nieziemska dawka witaminowa. Znajdziemy tu B3, B5, B6, C i E, ekstrakty z gisenga (rzeń-szeń), pomarańczy, cytryny oraz olej z awokado. Taka kompozycja wpływa rewelacyjnie na nasze włosy, odżywia je, regeneruje i stymuluje do wzrostu. Brzmi mega obiecująco, a co najważniejsze sprawdza się w 100 %. Maskę stosuję od około 4 tygodni z częstotliwością, co 3 dni. Zauważyłam, że kondycja moich włosów bardzo się poprawiła. Staram się regularnie ścinać końce, ze względu na niedopuszczenie do rozdwajania się ich oraz pozbycie się rudości. Niestety po farbowaniach ten okropny kolor ciągle się przejawia od połowy moich włosów, szkoda mi tracić długości, dlatego tyle to trwa:)
Maskę nakładam na całą długość włosów i porządnie wmasowuję w skórę głowy. Cały proces rozpoczynam po wcześniejszym umyciu głowy, ostatnie spłukiwanie szamponu robię ciepłą wodą. Wtedy łuska włosa jest otwarta i maska lepiej będzie się wchłaniała. Nakładam maskę i trzymam ja na głowie około 30 minut. Zabezpieczam włosy foliową torebką i owijam głowię ciepłym ręcznikiem. W tym czasie działam z domowymi obowiązkami, pranie, gotowanie, etc. Po upływie czasu, wszystko dokładnie spłukuję. Niesamowite w jaki sposób włosy zmieniają się po zastosowaniu tej maski. Stają się lejące, delikatne i jedwabiste. Kolejny plus to piękny orzeźwiający zapach, który utrzymuje przez około 2 dni po umyciu. Moje włosy na końcach stały się nawilżone i odżywione. Błyszczą się jak oszalałe, mimo zimy i suszenia ich suszarką. Nie plączą się i łatwiej się je rozczesuje. Jak dla mnie same plusy w tej kwestii. Jeśli chodzi o wydajność to maska mimo moich długich włosów o tej pojemności starczyła na bity miesiąc. Zdecydowanie polecam i zachęcam do przetestowania:)
Jakie, są Wasze doświadczenia z produktami Kallos?
Jeżeli spodobał Ci się ten post, podziel się nim z innymi i śledź mnie, aby być na bieżąco.
Bardzo lubię maski Kallos, tej akurat jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńPolecam:)
Usuńtej wersji jeszcze nie miałam :) u mnie króluje czekoladowa *_*
OdpowiedzUsuńHehe też ją kupiłam, ale litrową. Uznałam, że czekolada musi być dobra haha
UsuńBardzo lubie Kallosa Blueberry, który też ma w sobie olej avocado :)
OdpowiedzUsuńKurczaczek tego nie kupiłam, następnym razem;)
UsuńChcę przetestować jakiegoś Kallosa, ale jeszcze nie wiem, którego wybiorę :)
OdpowiedzUsuńMają bardzo dużą gamę, więc powinnaś coś wyszukać dla siebie:) Mi było ciężko się zdecydować i kupiłam kilka :D
UsuńBardzo ciekawy skład
OdpowiedzUsuń:) tak to cieszy, że są na rynku z dobrym składem za fajne pieniądze :)
UsuńNie przepadam za maskami, stosuje je sporadycznie, ale chyba na ten się skuszę:P BTW fajnie się czyta Twojego bloga:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWarto je stosować, jeśli przetłuszczają Twoje włosy stosuj tylko na końce. Bardzo poprawiają kondycję włosa;) Dziękuję bardzo mi miło :*:*
UsuńUwielbiam kallosy <3
OdpowiedzUsuńJa już też :)
UsuńMam tę maskę :) i również w małej pojemności ale jeszcze nie mam zdania na jej temat ;) wiem, że Kallos ma pojawić się (lub już jest) w Drogeriach Natura, więc będą jeszcze łatwiej dostępne :D
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa Twojej opinii:) czekam na info. Super wiadomosc:D
UsuńJak na taką cenę produkt wydaje się być naprawdę dobry. Nie miałam jeszcze styczności z Kallos, może wkrótce się to zmieni :D
OdpowiedzUsuńhttp://pauuls.blogspot.com
Warto wypróbować:) produkty godne polecenia
UsuńTeż sie cieszę, że marka wypuściła wreszcie większosć masek w mniejszych opakowaniach. bo 1l w życiu bym nie zużyła :P
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o kallosy jestem na tak pod każdym względem :) Maski idealne solo i do tuningowania :)
OdpowiedzUsuńTuningowania? co masz na myśli, zaintrygowałaś mnie:D
UsuńAkurat tej wersji jeszcze nie miałam, ale maski kallosa bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńBardzo pięknie pachnie:) mega orzeźwiająco. Polecam:)
Usuńużywałam tej maski i była całkiem spoko. i ten cudny zapach :)
OdpowiedzUsuńTakkkk ja też go uwielbiam;) później chodzę i wącham swoje włosy haha
UsuńLubie Kallos, owszem zdarzyło się kilka produktów, które się u mnie nie sprawdziły, ale przytłaczająca większość, tych, które miałam okazje wypróbować działała znakomicie.Tej maski chyba jeszcze nie miałam. Jak uda mi się zużyć zapasy, których narobiłam pewnie się na nią skuszę :) Obecnie używam szamponu i balsamu Stapiz z serii Repair i ciągle wącham swoje włosy ;)
OdpowiedzUsuńTakkk seria Repair ma to do siebie:P ja mam tak samo, gdy użyje maski; )
Usuń