SOAP & GLORY HAND FOOD TRIO - LIMITOWANA EDYCJA KREMÓW DO RĄK - MOJA OPINIA

Firmę Soap & Glory poznałam dzięki Youtube i recenzją innych Bloggerek. Nie miałam nigdy okazji wypróbować ich kosmetyków. Moją uwagę jednak przykuwał zawsze design ich opakowań. O produktach tej firmy słyszałam wiele pochlebnych opinii. Zawsze chciałam wypróbować coś z ich propozycji, ale ze względu na trudny dostęp w PL nie udało mi się. Jednak w te Święta mój ukochany Mikołaj pamiętał o moich życzeniach i wiele z nich spełnił. Miedzy innymi przyniósł mi niewielki podarek firmy #soapandglory. Pakunek krył w sobie kremy do rąk w ilości trzech sztuk z limitowanej edycji. Jakże wielka była moja radość, że do wypróbowania będę miała, aż trzy różne zapachy.



Opakowanie, w którym znajdują się kremy jest bardzo kobiece, cukierkowe i słodkie. Bardzo fajny motyw w stylu lat 50, postać kobiety idealnie wkomponowana w logo firmy. Wszystko elegancko spasowane i rozmieszczone, kolorystyka bardzo przykuwająca wzrok. Gdy pierwszy raz je zobaczyłam, to aż usta same mi się uśmiechały do tej trójki. Każdy z kremów ma pojemność 50 ml, więc mój zapas wystarczy mi na dłuższy czas.


Tubki z kremami mają bardzo intensywny odcień różowego, niestety mój aparat nie uchwycił go w oryginalnym odcieniu. Kolor kojarzy mi się z gumami balonowymi z dzieciństwa lub ogromnymi lizakami.


Zestaw zawiera w sobie trzy zapachy, pierwszy z nich to ORIGINAL PINK/ROSE ORIGINAL. Ozdabia go srebrne wykończenie na tubie. Po jej otworzeniu i powąchaniu można odpłynąć, zapach jest bardzo przyjemny. Ciężko go jednoznacznie określić, ale faktycznie ma coś z róży, hmm słodkiej róży, jakby do płatków kwiatu dołożono jakiejś słodyczy.


Kolejny zapach jest zdecydowanie mim faworytem i nazywa się SUGAR CRUSH. Jestem wielką fanką takich zapachów, aż ma się chęć zjeść ten krem. Pachnie bardzo słodko jak wcześniejszy, ale ma zdecydowanie inną nutę. W tym przypadku mamy wrażenie jakbyśmy wąchali Colę w połączeniu z lekką nutką limonki. Myślę, że sugeruje to też kolor napisów, który ma odcień niedojrzałej cytryny. Jedno jest pewne zapachy Sugar & Glory ma nieziemskie i bardzo ciężkie do określenia. Właśnie ten krem towarzyszy mi od Świąt w torebce i cieszy mój nos w ten ziąb.


Ostatnia propozycja zapachowa została nazwana FRUITIGO. Tu określenie zapachu było najprostsze, ponieważ czuć wyraźnie owocową nutkę. Mimo, że lubię świeże i owocowe zapachy, to ten przypadł mi do gustu najmniej, co nie znaczy że mi się nie podoba. Sądzę, jednak że wykorzystam go jako ostatni z całej trójki w wakacje.


Teraz kilka słów o konsystencji oraz innych ważnych informacjach związanych z jej wydobyciem. Bardzo lubię opakowania typu tuba, są bardzo poręczne i w higieniczny sposób pozwalają wydobyć produkt na zewnątrz. Wygodne zamknięcie zabezpiecza produkt przed niepożądanym wydobyciem się go, gdy np. jest w torebce pośród miliona innych rzeczy przygniatających krem. Resztkę produktu można w łatwy sposób wydobyć rozcinając tubę, a górną część nasuwając na dolną. Taki trik pozwoli nam zużyć całość i zachować jej świeżość do końca. 


Konsystencja kremów w każdym przypadku jest taka sama i bardzo przypadła mi do gustu. Jest zwarta i kremowa, bardzo łatwo rozprowadza się na dłoniach oraz szybko się wchłania. Zapach produktu bardzo długo utrzymuje się na skórze, a nawilżenie jakie daje krem poprawia jej kondycję. Niestety efekt przyjemnej powłoki, szybko się zatraca i aby ponownie się nim cieszyć należy kolejny raz nanieść produkt na dłonie.

Dla zainteresowanych, skład produktów przedstawia się następująco:


Podsumowując, jestem bardzo mile zaskoczona przede wszystkim różnorodnością zapachów. Gadżeciarskie opakowanie kremu również w moich oczach jest jako pozytyw. Kobiety z mojego otoczenia zwracają uwagę cóż to za różowe cudo wyjęłam z torebki. Żeby, jednak nie przesłodzić, bo wystarczy że bohaterowie postu, są przesłodkie. Muszę troszkę ponarzekać na szybkie ulotnienie się efektu "mokrej" skóry i konieczność częstego kremowania dłoni. Można jednak przymknąć na to oko, ponieważ zapach utrzymuje się zdecydowanie dłużej. Kolejny mały minusik to trudności związane z zakupem produktu stacjonarnie w PL. Miło jednak, że Mikołaj odwiedził UK w tym roku i przywiózł mi ten zestaw. Cena za tę trójcę na stronie http://www.soapandglory.com/ to 15.00 $, więc nie należy do najniższych. 




Jeżeli spodobał Ci się ten post, podziel się nim z innymi i śledź mnie, aby być na bieżąco.

  Photobucket Photobucket Photobucket Photobucket



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Edith Beauty& Lifestyle , Blogger